poniedziałek, 26 lipca 2010

Więzienie kontynentalne - Australia

Nieprzyjazny klimat, trudne warunki upraw, daleka droga i początkowe przekonanie o braku surowców naturalnych sprawiły, że Australia przez wiele lat cieszyła się sławą kontynentu zakazanego, przeznaczonego dla tych, którzy zasługują na ukaranie. Spenetrowany w 1768 roku przez Jamesa Cooka kontynent, nazywany Nową Południową Walią (Holendrzy nazywali ją Nową Holandią, podobnie jak każda inna Europejska nacja nazywała ja po swojemu) stał się w efekcie tej opinii na 40 lat ogromnym więzieniem.


Praktyka kupowania skazańców do ciężkich prac nie była nowa. Już w XVII wieku uprawiały ten proceder kolonie brytyjskie w Ameryce. Za 10 funtów od głowy skazańca kupowano tanią siłą roboczą do ciężkich robót, m.in. do karczowania lasów. W 1666 roku (nomen omen) transakcja uzyskała sankcję prawną i 500 sztuk „towaru” przeszło z rąk do rąk. Pięc setek wyprawionych na nowy kontynent nie rozwiązało jednak problemu przestępczości na wyspach, które z roku na rok coraz bardziej gnębił problem przyrostu naturalnego i wiążąca się z nim bieda oraz przestępczość. Za czasów Jerzego III wydano m.in.. Hulks Act (1776 r.) czy Penitentiary Act.(1779 r.), ale zaostrzanie prawa wcale nie uratowało sytuacji. W kraju, gdzie kara śmierci obowiązywała za 200 przestępstw, gdzie na Sekwanie urządzano pływające więzienia, potrzebna była karna kolonia. Pechowo w 1782 roku Anglia zmuszona była uznać niepodległość swych trzynastu kolonii w Ameryce, rezygnując z karnego osadnictwa w Wirginii i Marylandzie. Australia przyszła więc w samą porę.

Jedną z pierwszych osad portowych Australii był Port Jackson, który z biegiem lat zmienił się w ogromne, luksusowe Sydney. Od 1788 roku do Port Jackson i innych miejscowości portowych wysyłano z Anglii na przymusowe roboty więźniów różnych przewinień. Przez 40 lat Wielka Brytania pozbywała się swoich przestępców droga morską, której wielu z nich nie przetrwało. Ci, którzy do Australii dopłynęli kierowani byli do ciężkiej, katorżniczej pracy przy ujarzmianiu nieprzyjaznej przyrody. Przygotowali grunt dla właściwej kolonizacji, która zaczęła się w 1830 roku. Jak wykazały badania, chociaż większość zesłańców wykazywała zachowania patologiczne (w tym alkoholizm), ich potomstwo najczęściej wyrastało na praworządnych i pracowitych ludzi. Za dobre sprawowanie i ciężką pracę skazańcy i ich dzieci otrzymywali ułaskawienie, kawałek ziemi i utrzymanie. Można więc śmiało pokusić się o stwierdzenie, że była to skuteczna i bardzo owocna resocjalizacja…

Czytaj resztę...